Cykl
Dodane przez toman dnia 20.05.2009 00:08
Smutna to pora dla tych dwojga w naturze,
gdy wiatr mu liście nagle z korony zdejmuje
na jej twarz choć młodą, słońcem wysuszoną.

Stoją...
On rozpostarty - mocno trzyma się przez lata,
ona trochę starsza - nie wie jak poczęta -
jest jego podporą, z którą zrósł się kiedyś.

On pęka,

gdy piorun go trafia nisko pod gałęzią,
tam gdzie kiedyś ktoś serce nożykiem wydziergał.

Padł u jej stóp. Spłonął.

Pozostał tylko pień, którego czasem niebo zrosi deszczem.
Lecz czas leczy rany, wolniej organiczne.
Teraz w sercach zima.
Dla niej przyjdzie wiosna, zrodzi mu potomstwo,
z żołędzia, którego zasadził w niej przed śmiercią.