Magnezja
Dodane przez Elizja dnia 05.06.2009 08:36
stałaś w oknie a za plecami tylko wątłe oparcie
w krześle. trochę książek i kawałek ściany,
nic ważnego, nic do zapamiętania.

miasto stało się makietą, w telewizji
co godzinę ostrzegali, że nie wolno się
wychylać.
kiedy oba skrzydła sięgnęły rzeki,
i po równinie szła falanga

mróz zacierał widok. otwierałaś je na oścież
śnieg wpadał do środka, sklejał rzęsy
żłobiąc ścieżki. grudzień
nie jest najlepszym miesiącem na wojnę.

rzeka Hermos leniwie plynęła, odsłaniając prawą stronę
kamienicy, pogięte, śmierdzące kubły -
jak w reality show. ulice byly puste i ciche.

tylko drzewo żyło. czarna, ruchliwa wycinanka,
z zimowym niebem w tle.



Pani Ewie Brzozie Birk (Fernir)