Góra / dół
Dodane przez Krzysztof Kleszcz dnia 03.08.2009 21:26
Od dna. Bicie w bure niebo, jak w tamburyn,
aż tętno zabrzmi, ołów odpłynie z powiek.

Wiem, będę się ścigał z pyłkami, będę z tobą
sen w sen. W górę, na Everest. Ściana się lepi

do rąk i nóg, a każdy kamień mówi do mnie panie.
W górę. Świat to fusy - właśnie uwolniły moc,

którą ja teraz trzymam za ucho. To trwa i trwa, aż
nieruchomieje, zasypia. I spadam. Ciąży mi czoło,

w krwi odłamki, opiłki. Nie wiem jak znajduję dźwignię,
skąd czasza nade mną. Gdy już dotykam ziemi, kusi mnie,

by być jeszcze niżej. Widzę właz, chłód jest doskonały.
Nie chcę nic oprócz jeszcze jednego stopnia,

gdzie światła coraz mniej, a świat jak szpilka wkłuta w nerw.
Ale wracam, wracam jakbym czegoś zapomniał,

po nitce, która pruła się z niedzielnej koszuli. Góra? Dół?
- gestykuluje windziarz. Zgaduję, że ma prowizję od łebka.