POCIĄGIEM Z OSTROWA WIELKOPOLSKIEGO
Dodane przez admin dnia 01.01.1970 01:00



Wojtkowi Czemplikowi



Sarna zajrzała do okna przedziału

Była rudobrązowa jak podróżny bilet

Wiedziałem że muszę wyskoczyć do lasu

Żeby ją pogłaskać - choćby przez chwilę



Jak młodość zatrzymać - sarna zapytała

I zaraz zrobiła takie sarnie oczy

Przeskakiwaliśmy wspólnie czystą wodę

Niosły ją przed siebie leśne potoki



I małe statki ostów siadał- bezgłośnie

Na wodę tę wieczorem ukamienowaną

Słychać było serc naszych bicie

Nad krzakiem gorejącym zawisł nagłe anioł



Gość z niebios był w dżinsach wypłowiałych

Zaś skrzydła miał trochę postrzępione

Młodość zabierał do niebieskiej płachty

I uśmiechał się cicho w naszą stronę