Wiersz mojego Męża /TABUN/
Dodane przez jks dnia 28.09.2009 17:09
Tętent i łoskot! Pod niebem jak burza
Z szumem wirują poplątane grzywy.
Środkiem powodzi przewala się, nurza
W tuman zamieci - piorun srebrnosiwy.

Pogoń za wichrem, wyścig z huraganem;
Dognać, wyprzedzić, ominąć go bokiem,
Wdeptać orkanem w brudnobiałą pianę,
Słońce zasłonić pędzącym obłokiem.

Ciężko grzmi ziemia. Wśród kłębów kurzawy
Z hukiem się fala kotłuje wspaniała.
Jak krew Pegaza - latawiec czarniawy
Pędzi za gromem, śmiglejszy niż strzała.

Kipi jak morze żywioł rozszalały:
Nieujarzmiona, nieodparta siła,
Jakby szatany przez światy pognały.
Przebiegły! - Cicho... Burza się skończyła.