przeczytaj dopiero, gdy będziesz się do mnie wybierać
Dodane przez ka_rn_ak dnia 10.10.2009 07:27
podróż miałem dobrą. Całą drogę spałem. To ciekawe, na bramie
nikogo nie było; myślę, że wszyscy święci mieszkają gdzie indziej

wszystko wydaje się znajome - place, puby. Przepraszam
skłamałbym(a tu nikt tego nie czyni), są niewielkie różnice
na ulicach nie ma żebraków i nikt nie słyszał o Rwandzie

całymi wieczorami przesiaduję w bibliotece z ilustrowanymi
kalendarzami. Szybko znalazłem, jesteśmy pod "S". Chciałem
wyrwać kartkę z naszego ślubu - bibliotekarz pogroził mi palcem

teraz widzę, że właściwie od samego początku nie mieliśmy
tak naprawdę dla siebie czasu. Goście weselni wyszli dopiero
nad ranem, za ścianą spała matka. Pamiętam, że jeszcze dwa
dni bolały mnie kolana, choć na podłodze rozłożyliśmy kołdrę

tutaj przydzielili mi dwójkę z łazienką i łożem małżeńskim
nie martw się. Czekam
P.S nie zapomnij o kijkach do nordicku