wiatr zachodni, umiarkowany.
Dodane przez ursula dnia 25.10.2009 14:14
zaczyna się wyciąganie swetrów ze strychu.
nosił je jeszcze mój dziadek mówi matka. żywa
wełna. deszcz mlaska na kartoflisku. jutro
dzieci upieką ziemniaki w popiele. zagrzeją
ręce i zaprószą ogień pod czajnikiem.

matka ustawia talerze. tylko to mi zostało
ze srebra
powtarza i wygładza szeleszczący
papierek. sprawdza czy jeszcze się klei.

guck mal. unsere Granate sind gross wie
reife Tomaten
mówili młodzi żołnierze.
głaskali ją po włosach jasnych jak zboże
które kładło się na polu. uśmiechała się
i rozgryzała landrynki znalezione w ich kieszeniach.

opowiada że czasem śni jej się dziadek. podciąga
rękaw i pokazuje cyfry na przedramieniu.

nie ma takiego numeru.






*w oryginale gross pisane jest przez ostre s, niestety tu nie udało mi się zapisać tego w ten sposób.