dwanaście słoneczników
Dodane przez hubertk dnia 31.10.2009 17:28
dialogom sprzyjają nieskończone otwarcia.
powiewa z niewiadomo skąd,
aż tylko tyle, jesteśmy w stanie ustalić.
sklejają to z tamtym, tamto z czymś innym,
nie tamto, co nie kleiło się kiedyś
i jest w tym jakiś ruch.

następstwo i poprzedzenie międzyprzestrzeni,
która zdaje się nie być ruchem, bez termometru
w międzykrawędziach; jednym słowem,
nie istnieje Pan bez nas Panie van Gogh,
choć równie dobrze mógłby Pan istnieć tylko obiektywnie,
ale nie o to mi chodzi.

szczególnie mnie zainteresował,
ten w prawym górnym rogu.
kogo się boi, chce przestraszyć,
tym samym, kogo i przed czym chronić?
jak ma się do całości i z kim koresponduje spoza,
coś bardziej w tle;

szczur przebiegający po linii wysokiego napięcia,
ładunek rozsadzający uszy, przegryzione kable.

(tak między nami tylko i trochę z innej beczki,
dlaczego jest ich trzynaście)?