helenka i zły niemiec
Dodane przez voytek72 dnia 03.11.2009 20:09
nie wiem w którym momencie zakrzywia się czas,
ale z wiekiem bliżej mu do dzieciństwa.



opowiadała o rybach z bzury, bombach
na podwórku, marszu kobiet, przy odbezpieczonych
schmeisserach i dobrym niemcu,
który przyniósł leki, kiedy zachorowała matka.
o bolszewikach, co na na dzień dobry wyrżnęli
wszystkie kury, a potem zmuszali do kołchozów.
nieskutecznie, choć została tylko jedna krowa.

a kiedy rozumiałem jeszcze mniej: o bogu.
podobno mieszkał na obrazie i czasem schodził,
krył się za kredensem. bałem się go tam
spotkać. jeszcze bardziej bałem się szklanych
baniek. jak można tak panować nad ogniem?


niekiedy siadamy razem i słucham jak recytuje
przedwojenne wiersze. ja opowiadam jej
co wydarzyło się wczoraj.




mojej ponad 90-letniej babci