flauta, dychtunek i samoster wiatrowy (próbka noematu)
Dodane przez Traveller dnia 01.04.2007 16:11
                   i jaka figura wynurza się z tła?



mówię ci juda, bo tyś jest prowodyr: dość niezręczna to gra - ten ślepy traf.
taki collage na dnie kapelusza, gdzie wszystko i jedno rymuje się z brednią
i to dosyć szybko, bo wolno na wszystko mieć swoje patenty - weź pierwszy z brzegu:


projektor kina na przykład niemego albo średni, buszujący po parku buldożer.
gaśnie miasto i czkawka wyobraźni wyrasta - w jamajskiej wibracji, gdzie akcent wyraźnie
pada na „i”. i to dokładne zmęczenie kolan, pozytywnym bujaniem wtajemniczonych


jak w transie, na trasie, obłożenie w eter, powyciągany początek jak sweter
pożyczony od wojtka, przywłaszczony przezornie, w tym jakże istotnym porozumieniu
kontur corvetty albo speed ulicznika - to się wymyka uogólnieniom choć równie dobrze


możemy powiedzieć, że jest taki model: roadster, żądłopromieniujący rekin, naprawdę
cenny okaz - trofeum za panoramiczną szybą. trzeba zapolować, znaleźć na niego sposób,
stworzyć okoliczności miejsca i czasu, odbić ostre riposty najaksamitniejszym z głosów.


masz doświadczenie i stać cię na przelot - a przede wszystkim na to by zmienić
struny i strony posklejane owocem, gdzie popiół się zwykle pałęta po puentach
bezkarnie marnując wyśmienite okazje na celujące związanie relacji.


reset na poste restante - kardamon i daimonion,
wolontariat śpi na werandzie jak zaskroniec lub półsłodki alkohol.
dla nas olśnił zachód korzenną mieszankę - nakładaniem planów i paletą kohort.


tępić ostrogi na posadzce wąwozu zwanego przewrotnie cywilizacją?
jeśli już, to tylko z tarczą wyborowej sytuacji, kiedy mit jest sekundantem, czubkiem
gadulstwa jakiejś cichszej instancji i ze swadą operuje swobodnym pozorem,


kulawiąc zamysł i bladą tożsamość podań wysuwanych do przodu de facto:
na dojście do wprawy w łowieniu tematów - w bezszelestnym i gładkim otwieraniu kopert.
przyjdź i weź niepoprawność na swoje: barki, parowce i poduszkowce, podpuszczane historią


łóżek piętrowych, zbitych w popołudniową eskadrę, gdy metrum to motor i zarazem motyw,
wśród słonych powtórzeń poniedziałków jak foxtrot lub charleston w śladowej postaci podskoków,
papilaria nie kłamią a więc weryfikacje mogą nam wszystko wyśpiewać na akord.