punkt wyjścia
Dodane przez biała flaga dnia 06.12.2009 16:21
nagle usiadła na brzegu łóżka,
zaczęła głośno się śmiać
i płakać.
otworzyłem więc jedno oko, przez chwilę
przyglądałem się to na sufit,
to na nią. cóż,
nigdy nie rozumiałem kobiet, a w życiu
najważniejsze zachować dystans, problemy
rozwiążą się same. dlaczego tym razem miałoby być
inaczej?
ledwo musnąłem jej plecy - ona znowu
wybucha śmiechem i płacze.
kobiety kochają kwiaty, perfumy i drogie buty.
mają też hopla na punkcie torebek,
więc najważniejszy jest spokój.
otworzyłem drugie oko.
za oknem dzień ładnie się zapowiadał. na zegarku dochodziła dziewiąta.
mieliśmy trochę czasu dla siebie.
rozejrzałem się po pokoju. kurz na meblach łagodnie oddychał,
telewizor milczał, kwiaty rosły sobie, sufit
wisiał spokojnie.