kolory dzieciństwa
Dodane przez Janina dnia 10.12.2009 23:45
słońce wychodziło zawsze zza hałdy

podobno uwalniali je ci z pierwszej zmiany
zawsze wiedzieliśmy kto z bliskich
wkładał je na wagony pełne jałowej skały

gdy stukot lokomotywy wybudzał ze snu
biegliśmy sprawdzić czy nie zasypano źródełek
i ile czasu zostało jeszcze krzakom jeżyny

potem torowaliśmy nowy chodnik pod górę
w nadziei że kiedyś uda się dotknąć złotej kuli
rękami czarnymi jak sadza

zachodziło zawsze za lasem

gdy rozlewało się morzem ognia
matki wyprowadzały dzieci przed próg
patrzcie to aniołki w niebie pieką
dla was pierniki na święta


nieraz zapadało się purpurową tarczą
dotykało dna wyrobiska
w lesie gęstniały drzewa
a oczy wilków wysysały ostatnie światło

wtedy dorośli szeptali po kątach
o barbarze

lubiła łapać do klatek gile
kochała ich czerwone brzuszki