zostawiłem kurtkę w szatni
Dodane przez Szady siebr Daniel dnia 19.01.2010 10:16
poznaję cię po zapachu
i krokach. przychodzisz jak klient
do monopolowego. po połówkę i
wydrzeć, wypluć zły dzień na sprzedawcę.
słucham bez zaangażowania i utkanej
intymności księdza w konfesjonale.
znam twoje grzechy i zdanie.
kiedyś potrafiłem czekać. wsłuchaniem
otwierałem głowę, rozwiązywałem język.
masz nowy samochód. to cieszy. tylko
dlaczego wspominasz o moim starym?
zrobię nam herbaty. aromat zielonej dobrze
skleja myśli. zapomniałem. nie pijasz tej z marketu.
-kupiłem telewizor - ful ejdżdi - wiesz stary
-kolejny? - spytałem.
-ten już jest do pary. żona ma swój pokój
i jej nudno kiedy gram.

oby ci zastąpiło dwieście herców odświeżanie
obrazów. na nowe trochę poczekasz.
nawigacja, komórki, laptopy, lustrzanka.
masażer, no-frost, hi-fi, hi-end, thru-sru.
uwiera trochę myśl o wyciągnięciu z szafy
rury teleskopowej odkurzacza. pasowałaby ci
do twarzy.
wiesz? to chyba niemożliwe, że razem
turlaliśmy się z górki, gwizdaliśmy z wiaduktów
na pociągi. nasze rowery - Santa Maria i Niña -
i czerwony szlak nad Czarnym Stawem
i zdobycie Wzgórza Napoleona. drewnianym
mieczem zabijanie smoków ukrytych
w snopkach za czereśniakowym polem.
leżąc na ciepłym asfalcie oglądaliśmy
upadki gwiazd, wtórując im ryczeniem z piosenki:
spalam się! dla ciebie spalam się!
to niemożliwe.