inaczej siedzę
Dodane przez Janina dnia 29.01.2010 14:34
wszedłeś niespodziewanie, wprost z tamtego podwórka,
z umorusaną buzią i w krótkich spodenkach,
ze słoikiem pełnym kijanek, a ja, jak przed laty
z rozłożonymi do lotu skrzydłami wyfrunęłam
do ciebie: szybciej zanim zabiorą nam zapałki!

nagle zachłysnęłam się, jak wtedy wodą w stawie,
gdy ty krokiem mniej pewnym niż kiedyś ominąłeś
mnie i do niej skierowałeś otwarte ramiona.
jak to, przecież nie było jej w naszym dzieciństwie?

mówiła mi potem, że mnie jeszcze pamiętasz,
ale nie chciałeś wprawiać w zakłopotanie.
speszony odległością pustych lat i parszywego
biurka, pomyślałeś pewnie, jak bardzo się zmieniłam

zawsze szybciej ode mnie biegałeś, więc ja tylko
w twoje plecy i w czarną dziurę, coraz głośniej: ej
siedzę wciąż na tym samym drzewie i boję się zeskoczyć
po tym, jak zrobiłeś to pierwszy i połamałeś obydwie nogi!