Jezozwierz ( dla A.)
Dodane przez Bogdan Piątek dnia 07.04.2010 06:12
W nikim nie widzi wroga
i do nikogo nie żywi urazy.
Zapomniał tylko wybaczyć sobie.
Na wyciągniętą dłoń,
choć jej pragnie
mimowolnie stroszy kolce.

Jako endemit nie wykracza
poza swoje terytorium,
które choć się kurczy,
wciąż pozostaje za duże
na jednego osobnika.

Szczerze odmawia modlitwy,
powtarza mantry. Jeszcze
nie wie, że to nie słowa
mają moc, lecz cisza pomiędzy,
a zbawienie może nadejść
tylko od wewnątrz.