Klatka po klatce
Dodane przez JagodA dnia 25.05.2010 08:28




Tego lata słońce już nie świeciło w_brew. Przytuleni,
dochodzącą zza blejtramu /z urwanym w pół pędzla Sakrekerem/
francuską la miusik z katarynki - jakby niewidomej; niewidomi.
Mowa dżwięków, których wcześniej słyszeć nie chciała;
nie o niej i nie do niej szeptał czule. Już od dawna wie,

że z eRoERu na Montparnasie, zaledwie kilka kroków
do ostatniej kawy. 59 piętro. Wystarczy. Gdyby miała
wejśc na piechotę nie musiałaby skakać. 25 wind. Dla niego
to efekt specjalny. Od wielu lat jest uznanym producentem

takich jak ja, nielotów.