Pan na przystanku MZK daje sobie w czaszkę, ale mniejsza
Dodane przez Tadziu dnia 18.04.2007 00:11
zacznijmy od tego że zawsze dojeżdżam, mała
ruda dziewczynka czeka na czwórkę, liczy zapałki.
dla panny Sally liczą się tylko dobre promocyjne ceny.
Jasiu ma nowe dresy i kij, na bum, jeszcze
para kocha się mocno i czule, ale mniejsza

wszyscy gardzą; modnie, polityką albo ludźmi
nieważne. jest tak jak z oddechem. gówno mnie
obchodzi przez nos, usta, skórę czy pośladki. na
jedno wychodzi. jak z polityką; zawsze kradną
"banda złodziei polskich decydentów"

mamy wiosnę; jakiś naiwniak krzyczy
-kochajmy się jak polacy i jedna rodzina
przeterminowany idiota, albo nie jest na
czasie. boss go sprzątnął i nie ma sprawy

formalnie normalnie. szkoda złoty osiemdziesiąt
na bilet i głodujących dzieci od razu, jadę na
fart, będzie grosz do grosza. I bunt przeciw gardzeniu