Prowadź przybłędo ku Tatrom
Dodane przez kozienski8 dnia 03.07.2010 00:02
Zagwizdał głośno na palcach, w zwilżonych poszukał wiatru,
tam ci nie trzeba kagańca - wskazał wilkowi ku Tatrom.

Prowadź, przybłędo na szczyty, gdzie księżyc siadł na kamieniach,
już nikt nas nie będzie pytał, o rodowody, szczepienia.
Mchy nocą pieszcząc na korze, kierunek znajdę na szlaku,
spoczniemy, nim ranne zorze ujrzą przybłędę z żebrakiem.

Zaśniemy w leśnym poszyciu, bukowym cieniem przykryci,
obudzisz mnie cichym wyciem, gdy księżyc siądzie na szczycie.

Pójdziemy dalej, wpatrzeni w srebrzystą, mroczną poświatę,
bez dokumentów, korzeni, uciekinierzy przed światem.
Odkrywcy przyjaznej ziemi, wygnani z miast Kolumbowie,
ja - z rodowodem ubogim, ty - z życiorysem jak człowiek.