Z prażonego lata
Dodane przez otulona dnia 09.09.2010 17:47
Migawki

Czytasz mnie i mierzysz jak temperaturę ciała.
A ja w lesie zbieram deszczówki i widzę
- cienie podchodzą pod drzewa, kładą się
chmury. Nadciąga pełnia. W ciszy świerszczy,

tak można wspiąć się na palcach, dotknąć
drogowskazu drogi mlecznej. Do pokoju
wleciał świetlik, domykam okno. Pachnie
tarcicą, wrastam w sen. Wyrastam.


Invocacion y Danza

Deja vu w chłodnych ścianach, diody
błysk i sznur strun. Paznokcie
krótko przycięte. Odwracam się,
(się z gamy słoność) na drugi brzeg,

strony cień.


Z koncertu Marie Kiyone

Na tle drzeworytów i figur Matki
Japonka śpiewa palcami.
Jakby kołysała nuty,
jakby karmiła piersią dziecko.
I znów tęskno,
nie wiadomo za czym.