Łemkowszczyzna
Dodane przez janusz pyzinski dnia 23.11.2010 14:17
jest coś takiego pomiędzy śpiewem i weselem co zasnąć nie pozwala
bo radość źródła jest wiedzą i niewiedzą niepewną jak studnia gwiazd
ostrych nasion światła wschodzących wczoraj zasianym niepokojem
ucieczki szronu przed wspólnotą słońca a stąd niedaleko do Emaus
gdzie z dniem spotyka się noc widziałem wiatr jak zwiewał z ikonostasu
zapach kadzidła i wosku łemkowskich westchnień śpiewając chorał

czekał aż wykrwawi się czas w blednącym płomieniu świecy
i dymie z kartoflisk świat się zatrzymał i trwał w bezruchu
zanim tęsknota w niemej pokorze nie posadziła malw pod oknami
i ogień nie zatrzeszczał z szacunkiem dla twarzy schylonej
by dołożyć drew rozwiązał się język świata ciszy i dżungli
by przywołać pieśń w skrzętnie zbieranych okruchach milczenia

świadkiem im Chrystus Frasobliwy jak przydrożna miłość zamknięty
w rozstaju podobieństw tam życzliwe słońce osiada na czapach cerkiewnych
pajęczyną ciepła i światła spacerując pod drzewem gdzie została młodość
jesień wsącza w liście przerdzewiałe żelazo potem umiera najpiękniej jak umie
nocną muzyką wchodzącą w niebo tysiącem kandelabrów i schodzącą w studnię
złotym runem i gronem jarzębin-już wiem dlaczego nie potrafię zasnąć