dwa centymetry niżej
Dodane przez ElminCrudo dnia 02.05.2007 08:38
nie przychodzę. to jest już nie ważne czy tak chcę
czy muszę czesać chropowate chodniki na podłogach
jest pusto, ale i nic nie brakuje. od kiedy wyschło kiwi
nie ma co pchać się z dratwy na sprzączki, świecić
na nosie. snuję się lub czołgam w dwóch językach
schowanych dwadzieścia milimetrów pod piętą

czasem wyglądam jak wędrówka przez schizę w
pieprzenie z samą sobą. zostań więc na ścianie i
nie wracaj nawet żyrandolem. nie warto wypełniać
własnym echem kapilary myśli wyczytanych z naczyń
włosowatych i stany nieważkości dźwięków rozlanych
między tym czego nie powiem, a ciszą słowa pisanego