TA KTÓREJ IMIENIA NIKT NIE ZNA
Dodane przez Maryla Stelmach dnia 04.12.2010 16:38
pamiętam, szliśmy po schodach.
na pierwszym piętrze,
w pokoju gościnnym, stół ze złamaną nogą,
stukał w środek podłogi.
przywoływał porządek zegara.
pod ścianą, pusta szafa dziecinna,
zasłaniała część okna, na ulicę.
od kiedy weszliśmy do wynajętego pokoju,
tylko cień szafy,
żył niepewnością materii.
tu, zaczyna się niebo - powiedziałeś.
od framugi stalowej pękają usta.
zawieszony wróbel, na pobliskich gałęziach dębu,
poćwierkiwał, o nadciągającej fali
na jeziorze. niemy chłód wdarł się od strony
metalowej bramy. wpadł prosto
w nasz pierwszy wyczekany wieczór poza domem.
chociaż upłynęło wiele lat,
słyszę za oknem ten krzyk kobiety:



powstałam z piany, której imienia nikt nie zna.
nazwij mnie tą, na którą nikt nie czeka,
a odpłynę w stronę fali: *



gdzie szumiące topole wiatr ukradkiem się schował
zawył wzleciał i skrył się wpadł w kałużę po burzy

mokre buty kapota a tu jeszcze noc głucha
dzwonią dzbany na płotach wieczór znowu się dłuży

kot parchaty przystanął parsknął zjeżył sierść starą
potem łapę wyciągnął zlizał rany na łapie

jakieś światła w oddali kroki czyjeś wołanie
a deszcz siecze po drzewach wciąż w kałuże deszcz kapie

światła bliżej i krzyki ktoś tu biegnie galopem
coś się dzieje bo we wsi psy szczekają okrutnie

tu pod lasem przy stawie cień się kładzie na wodzie
milkną krzyki ktoś płacze wyciszają się kłótnie

a w szumiące topole wiatr spłoszony się schował
zawył ucichł i skrył się w krzywej dziupli na drzewie

w ciszy domy spowite okna mają otwarte
mgła się snuje nad wodą co się stało nikt nie wie



* maryla stelmach