jeszcze jeden o tym
Dodane przez maga dnia 05.01.2011 17:10
dziś źrenica prawdziwości rozszerzona
i głód promieniujący po ostatnią kość
że nie rozmienię cie już na słowa
z bielą kartki nie zabliźnionej jeszcze
wierszem który w sobie noszę
i który boli tak bardzo że przecież
równie dobrze mógłby być tobą


już wszelkie próby wykupienia cię od śmierci
przez obojętność słów jak również
wykupienia cię od kobiety jeszcze innej
choć może bardziej zabójczej
zawiodły

nie czuję
czuwam tylko od czasu do czasu
zwierzęcym zwyczajem węsząc nieprzyjaciół
(ich krew nie łaknie światła
nie można jej wyprowadzić z ciemnej sieni
ciała)

między wersetami snu są przebudzenia
- kłamliwe Siostry Śmierci
niedopowiedziane
urywana składnia milczenia
i to wszystko
twoja obecność jeszcze
gdy w pół sen-śnienie niewinne
wchodzę jak w twoje nagie ciało
po omacku
dojrzała do nowej Ciemności

wtedy usta pełne mam twoich niezliczonych
Imion
ustalanych sprawiedliwością języka
któremu przysięgła jest krew i ślina
i wszelka ciecz
na podobieństwo rzeczy stawiam
twoje Imię pomiędzy krzesłem
a dębową szafą po babce
(twoja fizyczność znana na tyle
na ile poznać mogę przedmiot
z faktury i kształtu jedynie
rzeczy nie znają poezji wnętrzności

same są poezją)

i nagle uświadamiam sobie
że ty i wiersz to jedno
ale język zawsze zatrzymuje się
na granicy poprawności
więc dalej uprawiam w sobie grzech
posiadania ciebie w tym co nazywam P i s a ć
by choć na użytek wiersza móc nazwać ciebie
M i ł o ś ć
bo to znaczy pozwalać się używać