w trupa zalana baja
Dodane przez Messalin Nagietka dnia 08.05.2007 07:07
raz, gdzieś po dębie, pień słojami gadał,
rylcem księżyca skutecznie kreślony,
aż zazdrość jaka w pobliskich sąsiadach
naszła z korzenia do szumnej korony
i jęła trzeszczeć, strasząc - ale kogo?
gdy tu pień trupem - błogo.

wiatr wszedł pomiędzy i trącił gałęzie,
i w korę wgryzł się, bo sąsiady słodkie,
- może my teraz wspólnie co porzęziem,
macie jakową jeszcze jedną zwrotkę?
jęły więc trzeszczeć, strasząc - ale kogo?
gdy tu dech trupem - błogo.

aż księżyc musiał w kostuchę się przebrać
i zgasić zapał jednym wielkim cięciem,
byłoż co z wiatru nosić jak ze ścierwa,
gdy las był, po nim tyle co po pięcie,
trzeszczało z ostrza, strasząc - ale kogo?
gdy tu gąszcz trupem - błogo.

a gdy nad ranem z opalonych bali
wiatr wyskrobywał księżycowe reszty,
stanęły chłopy - jakich zręcznych drwali
wam tu przysłano, żeście się tak zeszły
trzaskiem zazdrościć, strasząc - ale kogo?
trza trupa zalać - błogo.