Altruistyczne stepy
Dodane przez eddy1985 dnia 20.03.2011 06:13
Ciemność, mrok, bezlitosne czeluści zapomnienia niczym skrzydła
Otwierają bramę mrocznej strony bezimiennej nicości.
Ślęczę nad swym nieokiełznanym jestestwem goniąc czas ,
Jednocześnie dając wyraz bezsilnej niemocy przeznaczenia.

Popadam nad rozważaniem utraconych chwil przeszłością pogrzebanych,
Ostateczna katorga zamętem wydziera uśpiony spokój.
Osaczony przeszłością, pozostawiony sam sobie rozdrapuje rany,
Choć wnętrze krzyczę, wysłuchany nigdy nie zostanę.

Władca zimnych, martwych złudzeń ciska ogromem ułudy,
Otulony głębią oceanu cierpienia zatracam duszę.
Apokaliptyczny jeździec wskazuje martwym wzrokiem drogę zatracenia,
Spowity szarą łuną wysłannik bezimiennym towarzyszem.

Przemierzam pozbawioną blasku krainą odtrąconego szczęścia i miłości
Nieogarnięta niemoc wyniosła ból na piedestale.
Diametralna, nieokreślona wyższa siła promieniuje zewsząd dookoła,
Zgiełku płacz, chandry przytłaczający świt nadchodzi.