Spotkanie z diabłem
Dodane przez darso dnia 29.04.2011 13:49
Wczoraj w księgarni spotkałem diabła.

Niby nic niezwykłego.
Codziennie w końcu natykam się na jakieś diabełki
lub aniołki, potykam się o nimfy i krasnoludki,
zawadzam łokciami o nagie piersi muz.

Niby nic niezwykłego,
a przecież wcześniej były jakieś przeczucia.
Rano w sklepie spożywczym
niespodziewanie natknąłem się na tchórzofretkę,
Dzień wcześniej miałem umówione
spotkanie z wężem boa dusicielem,
o swojsko brzmiącym imieniu Kazik.

Niby nic niezwykłego - a jednak.
Ten diabeł był zupełnie inny,
miał w sobie jakąś magiczną siłę,
nie znoszące sprzeciwu spojrzenie.
Przeglądał filozoficzne książki
i mruczał coś dziwnie pod nosem.
Gdy stanąłem obok, zaczął mówić do mnie.

Mówił bez wątpienia inteligentnie,
Na koniec stwierdził że
istnieje tylko liczba JEDEN.

- Wie Pan - właśnie rozmawiałem z wszechświatem. Spytałem ile go jest.
On powiedział, że JEDEN. W każdym punkcie tylko JEDEN.
- W takim razie cały wszechświat jest MNĄ.

Dalej już nie słuchałem.
Przestraszony uciekłem w pośpiechu,
a gdy się odwróciłem

Jego już nie było.