TANATOS PRZYGWOŻDŻONY
Dodane przez annadoraczynska dnia 10.06.2011 12:05
Upiłam greckiego wina
i moc trunku krąży we krwi;
beztroska, udźwignę każdy kamień
na każdą górę
samotnie-

Tymczasem rozkwitł jaśmin
i dziki bez pachnie nadzwyczajnie.

To, co kiedyś bolało,
schowało się pod przekopaną ziemią
wśród zagonów
kopru, rzodkiewki, kalarepy
i cukinii.
Czy wzejdą?
Tego roku nie pozwolę ślimakom
spustoszyć mego ogrodu.
Trudno: moje kwiaty także pragną żyć.

To, co wciąż boli
ukryłam tak głęboko,
że nawet śladu
nie dostrzeżesz w twarzy.

Ba!
ja tego śladu nie dostrzegam.
Chyba, że zechcę się zanurzyć
w gładką toń Styksu.
Tam Tanatos, skrępowany w piwnicy
czeka na mnie złowieszczo,
przypominając, że
kamień spadnie w końcu z góry
i przygwożdzi do ziemi.

Tyle że
potrafię ufać przebitym stopom
Ukrzyżowanego.
U mnie w kościele
wisi nad głównym ołtarzem
ogromna figura Chrystusa,
z twarzą okrwawioną cierniem.

To jego wina pragnę.