po sezonie
Dodane przez ryba_zakonnik dnia 17.05.2007 20:09
Zdaje się, że to była nieszczęśliwa miłość?
Wypuszczam kartkę z rąk zdziwiona odkryciem.
Rekord wysokości został osiągnięty i wydaje się
być teraz tylko stratą czasu. Pamiętam

światło na szklaneczce Porto, brakowało ciszy,
rzężenie gitary; wiatr hulał za oknem - tak to zwykle
bywa w Łebie po sezonie - nieomal tragicznie.
Bądźmy ze sobą szczerzy - boli? Nie powinno.

Patrzę, jak zwitek papieru opada powoli, jest
już blisko kurzu - staram się nie krzyczeć.
I ani słowa w następnej linijce - można się tylko
zaśmiać śmiechem śmiejącym się ze śmiechu,

bo co innego można jeszcze zrobić?