KOSMICZNA HISTORIA
Dodane przez Maryla Stelmach dnia 01.09.2011 21:13
Zamiast spać, noc rodzi dzieci.
Potem jeden, drugi, trzeci, z nieba leci.



Przyszedł świetlisty. Z dziurą w butonierce.
Zapatrzyłam się w światło. Ja taka rozczochrana. On jasny.
- Na balkonie będzie inaczej.
- W pokoju śpi jeszcze dziecko.
- Tu może zawiać kuchennym zapachem.
Przychodził. Usta nawilżał popękane żarem.

Pod różą mieszkał w ogrodzie.
Siódmym niebem wyważał drzwi domu.
I piekła w sobie miał tyle. Jak zbuntowany Romeo.
W nocy gdy przywarł do skóry. Kąsał niewinne ciało.
Myślał, że dogryzie się do światła.


Teraz, po latach, kiedy zgasłeś we mnie,
Krzyczę - odejdź - powierniku gwiazd.