z listów ocalałych
Dodane przez bzd dnia 25.11.2011 00:10
drogi Michale

przykro mi. i na tym mogłabym zakończyć.
ale chce by tobie też było przykro.
otóż doświadczyłam dzisiaj
iluminacji. świat mi się objawił. przedstawił. obnażył się przede mną.
otwarta rana świata ukazała się
śmiesznie czerwoną. zaropiałą. rozdrapaną.
i wiesz co. to my drapiemy. chore psy.
tak myślę teraz.
wtedy pomyślałam - to nie do zniesienia
jacy jesteśmy banalni. nasze namiętności spalanie się
to są iskierki drogi M. sztuczne ognie. myślisz
ze rozumiemy cokolwiek? widzimy?
nawet kobieta z kiosku
która sprzedawała mi fajki popołudniu weszła
do wiersza. i teraz ona - ja. facet bez nogi-
- ja. karmiąca matka - ja. seryjny morderca - ja. gombrowicz
- ja (tu będzie bardziej skomplikowana sprawa
na bycie gombrowiczem nie wystarcza dni. on sam zajmuje cały tydzień).
nadwrażliwość na światło. lekki sen
przed snem koszmary. zastanawiam się czasem
jak wyglądasz ty- który- nie - jesteś- mną. nie znam
takiego ciebie. jak prowadzi ulica która nie idzie za moimi stopami
po wodę do całodobowego. krótkowzroczność.
świat rozmywa się
zlepia. wnętrze. środek. epicentrum.
kosmos kurczy się w żołądku. wszystko co napisałam
kiedykolwiek - było kłamstwem.
wątrobą nerką przysadką mózgową
kubkiem smakowym
kością.
(PS cóż za ironia losu.
piszę do ciebie wierszem.
dzisiaj mam taką ochotę
na destrukcję.)