Paramita
Dodane przez mars dnia 02.12.2011 20:06


Dosyć późno poznałem smak dawania.
Ale kiedy to nastąpiło, coś zmieniło się
w elektrodynamice kosmosu. Sąsiad
zaczepił mnie na schodach i lekko
zmieszany zapytał jak leci; żona
pierwszy raz od lat uśmiechnęła się
bez powodu; nawet kręgosłup przestał boleć
i poczułem dziwne odprężenie w karku.

Nie jestem jeszcze mistrzem,
jak bodhisattwa z Sutry Złotego Blasku,
który współczując głodnym tygrysiętom
oddał swoje ciało ich drapieżnej matce,
ale sikory już się mnie nie boją;
obsiadają połeć słoniny dyndający
w śnieżnej zadymce i śmieją się ze mnie
w swoim szklistym języku, mówiąc:
Spójrzcie, ten stary dureń chce nas upolować,
ale za chudy jest w uszach.


Zrozumiałem ile pokory wymaga dawanie
i jak buduje wewnętrzną przestrzeń
pełną kolorowych świateł, cierpliwie
odsłania ukryty porządek rzeczy, zarys
świętej góry o łagodnych zboczach.