mój pogrzeb
Dodane przez janusz pyzinski dnia 11.12.2011 15:29
a kiedy świat się za mną zamknie
głuchym werblem ziemi
to kto mi niebo otworzy
jak nie przyjaciel skowronek
z nim tyle świtów zaorałem
pacierzy tyle co ziaren
wystarczy by łan pszenicy mógł szumieć
o pocie wsiąkniętym w korzenie

i kto jak nie kary zawiezie
w krajobraz ciszy pod miastem
z sosny co ją kiedyś sadziłem
cztery deski zawinięte w półkoszki
moje małe mieszkanko
jadące na ostatni targ

przekupne dzwony rzadko bijące radość
mkną z tabunami polnych koni
za krzyżem drogi episkopat łąki
z chórem pszczół intonuje psalmy
najlepsi pszczelarze w żałobnych woalkach
wybierają miód z każdego ula
pasieki moich dni

ostatnia przemowa słońca i cienia
z którymi tyle przebyłem dróg
a potem już tylko Matka Ziemia
otworzy podwoje ramion
i przyjmie mnie jak syna

na kirze nieba kaczeńców złoto się rozleje
a Frasobliwy obolały nareszcie się uśmiechnie
- masz czas? - to sobie pogadamy