powitanie wiosny
Dodane przez bombonierka dnia 09.05.2012 12:07
Jest wiosna
lecz zamiast ptaszyny świergotu
rozbudził mnie jazgot wysokich nielotów:
"Gdzie leziesz idiotko! Daj spokój już kotu!"
Płacz dziecka. Przekleństwa i odgłos łomotu.
Bo kipi w niej kaszka, więc bluźniąc troszeczkę
cieciówa prowadzi do żłobka córeczkę.
Jest wiosna.
Pode mną zakwitły pierwiosnki
i okrzyk chrypliwy, drażniąco - beztroski
"Oż, ku*wa, oddawaj, a żeby cię *uj!
ten browar, ty ciulu na pewno był mój"
Tu stek epitetów, butelka rozbita
a mi pod fryzurą coś jęczy i zgrzyta.
Na ławce spotkanie trwa pensjonariuszy
spokojnej starości. Oj, chyba ich suszy.
Jest wiosna.
Na spacer by z wnuczkiem na skwerek
bierzemy łopatkę, wiaderko, rowerek.
Przy skwerku jest "Żabka", a przy niej elita
wciąż język im giętki radością rozkwita :
"O ku*wa, ty *uju, ty zboku niemyty!"
Oczęta przymglone i w myślach prześwity...

Jest wiosna.
Osiedle przywitać ją spieszy
a ja się ociągam. Mnie wiosna nie cieszy?
Wciąż w gardle wyczuwam oporu ostrogę
że jej tak soczyście... przywitać nie mogę.