FIZJOPOLIS
Dodane przez Grzegorz Wołoszyn dnia 04.06.2007 21:58
Miasto. Arterie trakcji pulsują w rytmie
rozkładów. Objuczeni przechodnie nikną
w komórkach domostw, by powrócić za chwilę
w krwioobieg lekko, unosząc się na fali

tętniącego wieczorem rynku. Poprzez nerwy
kierowców przebija się bolesnym kurczem
pędzący ambulans, wielkie makrofagi
śmieciarek suną leniwie na brudne

pobocze. Dzisiaj mecz Wisła - Legia zwiększa
ryzyko stanów zapalnych, zatem w miejscach
najbardziej newralgicznych stoją, gotując
się do aplikacji, niebieskie kapsułki

radiowozów. Kopiec Kościuszki pozwala
dostrzec astmatyczny oddech smogu, którym
miasto krztusi się, kaszląc przy każdym rondzie
dziesiątkami wydechowych gardeł. Sina

blizna Wisły tnąc meandrami twarz miasta,
wrzyna się ostro pod czerwony wyrostek
Wawelu; moment rozbłysku latarni jak
mrugnięcie powiek, jak budzenie się do snu.