droga do świtu
Dodane przez Ewa dnia 24.07.2012 14:19
noc odbiera prostotę rozwiązań
echo kroków wymyka się
krzyczy w zaułkach
przyczajonych domów
kilka okien nie śpi
ukradkiem oddycha firanką

waham się choć
w tej knajpie można do ostatniej czkawki
odłamka szkła
łzawej litanii do wątpliwie świętych
prawie pusto
ponury blues lekko natarczywy
jak ten w kącie
co czeka na klepnięcie w ramię
barman chrapiąc
zapadł w pierwszą fazę

latarnie w równych odstępach
łagodzą samotność
ustawiam w szpaler wszystkie swoje cienie