Poetka
Dodane przez stanley dnia 15.11.2012 08:41
Poezję pisze cichą nocą. W salonie zatopionym w mroku,
szaleńczo szepcze; niechże oczom zła tajemnica się odsłoni.
Jej pacierz jak w malarii brednie, lecz myśl trwa w dumie
i uporze. Każda nieprawda przy niej blednie, nie lubi plam

na honorze. A obok barwny ogród drzemie; mięśnie napręża wiersz,
i czeka, a ostry morał strzela celnie. Też swoją kolej zna, nie zwleka.
Na martwym kwiecie, gdzie mgła szara i gęsta rosa spadła sennie,
wciąż żyje niesłychana wiara w jej nocnych modłów - wypełnienie.

Lecz zbędne są modlitwy szczere, muza od wieków się nie zmienia.
Słońce znów błyśnie nad głębiną, przerzedzą się śródnocne duchy,
fale rozmyją weny tchnienie, wrzawa wyleje jak szum wody,
a silny wiatr na miejsca senne powieje górskim czerstwym chłodem.

Ucieknie słowo, matowo zwiędnie, uliczne wrzaski puentę wchłoną,
wtedy znużona na zawsze zaśnie, w salonie gdzie rozgorzał płomień.