Stacja, trzecia z kolei
Dodane przez marilliusz dnia 11.12.2012 06:01
Otoczony żołnierzami i tłumem gapiów, dźwigając krzyż, Jezus wyruszył na Miejsce Czaszki, zwane Golgotą. Nagle Jezus upadł pod ciężarem krzyża. Po chwili podniósł się i szedł dalej


dziś dokonano morderstwa

zabito marzenia
unicestwiono miłość
wypleniono z ułudy sny

na każdym roku ulicy
w wielkim mieście i małej enklawie
w każdej minucie, setnej sekundzie istnienia

nikt nie szuka jednak oprawców

nie ma skutku
nie kończą się przyczyny

tu zaczyna się człowiek

a wszystko zaczęło się w raju

naprędce zjedzone jabłko
potem tułaczka
na przekór rozkoszy
kobieta zniewoliła mężczyznę

czy można było więcej?

symbioza w założeniu miała porządkować
rozsiewać czar
wzmagać upojenie

wybór należał do nas

czas od tej chwili zaczął się kurczyć

przytul mnie-tak mało nam zostało-powiedziała
pocałuj mnie-westchnął

a On upadł

od wieków podnosi się z kolan
wcale nie szuka wyjaśnień
z pokorą dźwiga drzewo
posadzone ręką człowieka
dłonią, która miała osłaniać

ciągle patrzy
Jego wzrok przesuwa się
po tłumie
nie widać zdziwienia

tylko krzyki
by zabić
znieczulić krew
należącą i tak do Niego

odzywa się tylko
pragnienie
samczy instynkt
nagość kobiet

i wtedy czyny wyprzedzają Słowo
niszczą je i kruszą

w bezwstydzie drażni
każda wypowiedziana głoska

chciałbym się zestarzeć...
przy Tobie-szepnął
jesteś taki spocony-zadrżała

ogołocili nas nawet-krzyknął
z marzeń-dodała
kto?- warknął
oni!- stwierdziła

sylaby nie wydają się
być policzalne

nikt też nie skanduje
nazw najważniejszych priorytetów

ponownie zabito miłość

na rogu ulicy
damy
w czerwieni
chippendalesi z okazji
ósmego marca
w podrzędnych pubach
pokazują męskie stringi
wdzięcznie mizdrzą się ku wiośnie

Jedyną Drogę
zastąpiono forsą
ekstatycznie wydaną i opakowaną

podać Ci numer...
konta?- zakończyła
nie-splunął
internetowi mają lepiej