Brzeska trzynaście,
Dodane przez el-rosa dnia 05.02.2013 17:12
najmłodszy, ale tam to nie miało znaczenia
po węgiel na Dworzec Wschodni chodził sam
co spadało z wagonów w wielki worek zbierał
jak zdobycz wojenną w starym wózku pchał,

a że czasem sokista z broni ostro mu dosolił
dzieciak tył w mleku chłodził, nie płakał, że boli
tam nie było wyboru, tylko to miało sens
świat był taki na Brzeskiej, nie liczyło się łez.

dla zabawy po gruzach domów często chodził
z nudów cegieł i brudów przerzucił cały stos
i jak srebrnych monet znalazł trzos pękaty,
zmienił adres, chłopcu z Pragi odmienił los.

Brzeska trzynaście,

ceglane mury poobijane, w bramie melina,
sprzedaje wódkę zmęczona życiem młoda dziewczyna,
obskurne klatki, drzwi podrapane, wychodek w środku
podwórko studnia, bose dzieciaki bawią się w błocku.

z okna na piętrze butelka leci i gra muzyka
ty kurwo.., słychać... oddaj mi forsę, przebija w krzykach
stara kobieta ciągnie z bazaru wózeczek resztek
głodna dzieciarnia coś do jedzenia dostanie wreszcie.

Bazar jak ojciec, matka ulica, sąsiadka dziwka,
tam lawirują w upokorzeniach, często w wyzwiskach
granie w trzy karty uczy za szkołę jak zdobyć fach
świat się nie zmienił, czas jak fotograf zamknął go w kadr.