kobieta: zuzanna
Dodane przez slimanek dnia 25.06.2007 10:36
czesze palcami wszechświat. pestką
piąstki strzela w kosmos czarny od dziur
w zębach. od tygodni płyniemy przez ocean
tapczanu fale poduch. gdy na pokładzie
nosidła epidemie: kolka, dziąsła, bunt. ptaki
zawracają. co wieczór

kradnę kilka godzin nocy przekupuję
księżyc wierszami. wyplątuję z włosów
nietoperze myśli. na koślawych attykach
świtu zawieszam chmary białych flag. wietrzę
wiatr. właściwie

wszystko jest pod kontrolą. trawniki
mają wytyczone granice. niebo przetkane
watą cukrową. polityka w radio gdzieś
obok. z poprawnych interpunckyjnie wersów
deszczu lecą strugi wiersza. tymczasem

zuzanna walczy ze smokiem. to przekracza
rubikon. nastroszoną piką wrzasku odcina
małe kawałki doby. fizjologia wyznacza
granice poezji. z północy nadciąga bryza
snu. jutro w tym kraju katolicy wywloką
cielce z chałup wykastrują brzeziny.

stawiam żagle powiek. zuzanna zawiesza
ziemię na odrapanych wiosłach moich
kciuków. mijamy wyspę zabobon. przed
nami otwarte morze życia. ptaki

zawracają