bulwar i- kara
Dodane przez ogeon dnia 10.07.2007 12:24
nieznośna grawitacja pociąga za sobą konsekwencję bycia
wieżowce jak ja przyciągają lewitujące kruki*
sferycznie
wieszają się na schodach bezczynne windy
na podobieństwo trupów
astralnie
wchodzę bez zwłoki poniżej czwartego wymiaru tam
wyniesienie pięter opada z sił po puszczeniu się z czasem i odrzuceniu
wszelkiej rozciągłości kształtów i barw ciał niebieskich
martwych

pan w górę
nie (głową) w dół

domophon zamknięty w klatce piersiowej
wariuje pełny od głosów
odgłosy nominalnie to tylko szept odksztuszany interwałami
dźwięku od milczenia
i wrzaski ptaków rozleciały się w eterze
(którego nie ma) *(to jednak wrony)
ciii
ciśnienie ciąży na powrót
bliskie jest roztrzaskaniu o samo siebie
to jakaś poroniona samo zwrotność

próżnia huśta się na orbicie
na odwrót

zapada inwersja rzeczy
perfekcyjnie separuję liczby i obliczam abstrakcje spada
wtedy forma przedmiotów rozdziera się głośnym pi- skiem treść
przyspieszam
ślizgając się na spirali bytu odrywam siebie od reszty
trzy i czternaście
przenikam w to co puste i nieme
nieudolnie wtóruje bezruch i bezgłos
wybycie

ciii

już jestem. ja. byłem tylko po bułeczki