Proch i popiół* (stylizacja)
Dodane przez Ewa Włodek dnia 31.01.2015 17:36
Zagarnięty przez patrol z furą pełną broni,
czoło niosłem wysoko, choć u nóg - żelazo.
W dusznej, lepkiej ciemności, wykręcony szpangą,
polecałem się Twojej najświętszej ochronie.

Miałem Cię przed oczyma, jaśniejszą od śniegu,
i krzyż Twojego Syna na swoim ramieniu,
prosząc, by Jego Serce było mi więzieniem,
żebym się w złu nie błąkał, jak stąd wyjdę. Kiedyś.

Pokłon, żeś mnie raczyła z piekła wyprowadzić,
dała do garści kosę i strzelbę na ramię,
krwi pozwoliła malwą kwitnąć na płótniance,
bym mógł nią pieczętować wydane rozkazy.


Florian Buzdygan, chłop z Krzeszowic, uczestnik dwu powstań, towarzysz broni Borelowskiego (1846) i Chmielowskiego (1863), nominowany przez Rząd Narodowy powiatowym naczelnikiem powstania, przez jakiś czas był więźniem politycznym w więzieniu św. Michała w Krakowie, gdzie - mimo szczególnego rodzaju skucia w tak zwaną szpangę - pieczołowicie przepisywał modlitewnik i spisywał ułożone przez siebie modlitwy. Nie jest wykluczone, że ten szczególny modlitewnik, opisany ostatnio z końcem lat 30-tych zeszłego wieku, może się znajdować w rękach prywatnych.

*W tytule znalazły się słowa z jednej z ułożonych przez niego modlitw.