statut dla syna kalifa alego
Dodane przez Łukasz Waga dnia 11.07.2007 21:28
§1

To prawie jak strajk w obrazie Lentza. Brakowało czwartego, zapewne
mułły, który pobiegł zdjąć mleko z gazu i z pierwszej kwadry księżyca.
Właśnie tak się nie wraca, więc byś nie przepadł nigdy synu, w kieszeni
noś zawsze minaret. Najlepiej sprężynowy, bo nigdy nie wiadomo, kiedy
doktryną będzie morderstwo.

§2

Bismi Allahi wyrzekaj się bluesa, whisky i źle obciętych paznokci.
I nie będzie wina i taniej bramy, w której już tylko kulawy kot, przeżywa
swój pierwszy ramadan, pomimo szóstego życia w promocji. Więc zdejmij
buty i załącz radio, w którym mistrzostwa o puchar koranu. Ty znów
nie bierzesz w nich udziału, choć każdy pokorny zostaje zwycięzcą.

§3

Oko za oko, wdech za wdech. Chroń nozdrza niewiast przed potem
sułtanów. Kobieta jak wilk, przemienia się w czador. Sączy w ustach pianę
i czai swój węch gotowa na atak. Składa ci modlitwę z baraniej skóry,
a potem ściąga burkę nie dla ciebie. Zaświadczam ci chłopcze, wierz
w prawo talionu: miesiąc święty za miesiąc święty, twoje żebro za jej.

§4

A kiedy przejście dla pieszych zamienią w sury
i krzykniesz: "Na Alamajn Alicjo! Ruszmy dokopać szwabom!";
a kiedy latarnie ułożą w strofy
i powiesz: "Zwiastuj pieśń samaa i światło derwiszko!";
a kiedy mosty połączą ulic wersety
i szepniesz: "Przejdź arabeską na brzeg anafory,
będziemy się kochać przy lutni!
",
zaprawdę powiadam będziesz poetą.

§5

Noc wymyślono by rosły rzęsy. Budzi się w skroniach dromader.
Pusty kubek w kolorze kopyt pustyni nie nastraja na miradż, ale
brnij nomado do bram Jerycha po krople kawy i głód myśli niewiernych.
Zapalimy pod murem camele, a ja mianuję cię prorokiem. Przecież
każdy czegoś szukać musi.