Z monologów przy Nanine /tryptyk/
Dodane przez kasiaballou dnia 03.03.2015 10:16
(I) - Wyprostuj się

Zaniechaj modlitw do kamieni nie klękaj
przed kwiatami Proszę nie daj się
zwieść kameliom Żarłoczne korzenie
bezskutecznie sięgają chromego ciała
przez które stoję duszą obok Przy nikim

bo kimże jesteś albo kim byłam i skąd
miałaby się brać boża łaskawość
kiedy nawet najdroższy nie wysłuchał

za życia puchu miernego miałkiego prochu
po nim a jednak świadomość żywa Właśnie tak
doświadczamy: ty namiastki ja nieskończoności

piekła Straciłaś posadę wtedy utraciłam
Armanda a jednak posiadamy tak wiele
wspólnego w niczym I niczego i nikogo
do odzyskania


(II) - Wianki

Zerwij ze mnie kwiaty i podaruj
dziewczętom niech wyplatają
dla pierwszego o brzasku Mnie
niedany przecież

puszczałam się niewierną rzeką chociaż
oddałam temu jedynemu Tak jak on zerwij
zedrzyj wreszcie aż po skończoną niepamięć


(III) - Spod monolitu

Przychodzisz wiedziona sercem chociaż odeszłam
w niekochaniu Twoja obecność orzeźwia kwiecie wygładza
szorstkie epitafium Kiedy płaczesz litopsy zakwitają
ciężarem człowieczego milczenia Opowiedz wioskę Nanine
ogrody i tamto wzgórze Zrzuć ze mnie fałszywe kamienie
w których zaklęte pamiętanie o przerdzewiałej magistrali
rozhukanego Paryża