...
Dodane przez pst dnia 13.07.2007 22:36
Zdławiony krzyk tęsknoty rozdziera...
Epitafium pragnienia połogu zwątpienia,
Źródła odrodzenia.
Spękana ziemia pustyni, klepisko jałowe,
Wypalone słońcem żarłocznym.
Urodzi bezpłodna pustynny piasek
wędrujący donikąd.
Powije oddech lekki i martwy krok
Bezkresnej, długiej wędrówki do piekła.

Krzyczy i rozdziera pragnienie tajemnicy
źródła nikomu nie poznanego nigdy.
Pozornie wyschnięte roni krwi krople zbawienia,
Cudu narodzin, delikatnego westchnienia.
Prawie oddycha, dławi się w cierpieniu,
Zduszone brakiem milczenia twórczego
Któż wie czego szuka pragnienie
Życia w tajemnicy śmierci ukrytego.

Wędrują wciąż razem pragnienia
Życia i śmierci,
Wiatr pustyni ubiera je w siłę,
Nicość pozorna, prawdziwsza z prawdziwszych.
Owiana krzykiem, podąża donikąd
rozwścieczona miłością.

Stanąć na jej drodze;
Zawrzeć z nią pakt nieśmiałości;
Ustrzec się przed jej siłą pędzącą;
Ujrzeć w niej tęsknoty pragnienie;
Dotrzymać obietnicy tajemnicy jej łona;
Wiernym pozostać bezgranicznie, bez pytań;
Zawierzyć nicości i uwierzyć w jej miłość...

Szukać i znaleźć
Początek końca i koniec początku,
Strumień źródła na pustyni spękanej,
Pełnię w nicości, nicość w przerażeniu,
A może życie uśpione w pragnieniu.