Tej nocy byłam Niobe
Dodane przez Ewa Włodek dnia 10.05.2015 20:56
dedykowany

Przez półsprawność nie zdążyłam nas spakować
i teraz wszyscy, którzy tu z nami byli, odjechali,
a mnie nikt nie chciał powiedzieć,
kiedy i skąd odchodzi nasz pociąg do domu.

Gmach jest pełen gruzu i robotników, a ja błąkam się, szukając wyjścia.
Umęczona, na chwilę puszczam twoją rączkę
i patrzę, skamieniała, jak znikasz w tłumie.
Nie widząc widzę twój biały kaftanik w gwiazdki,
błękitne śpioszki i skórkowe trzewiczki.
I sypiące się na ramiona popielate pierścionki.

Przyzywam ciebie, wyciągam ręce do ludzi,
skamlę, żeby mi pomogli cię odszukać, ale oni nie reagują,
jakby to ich oczy przysłaniały łuski, jakby mnie tu nie było,
jakby światy mój i ich były równoległe.
Nie wiem, w którym jesteś, czy słyszysz moje wołanie,
szloch, pneumatyczny młot bijący pod bluzką.

Ty mi nigdy nie ginęłaś, więc nie mów mu, proszę,
że z jego powodu znów przeraźliwie krzyczałam przez sen.