Litania
Dodane przez Magrygał dnia 11.08.2015 22:47
Zszyty na miarę, wypchany gałgankami z dzieciństwa,
podartą skarpetą, kłębkiem wełny, posiekaną słomą,
z twarzą wypaloną w glinie na podobieństwo moje,

rośniesz w siłę tkliwie karmiony mlekiem i krwią,
nazywasz kontynenty imionami nowymi,
w upodobaniu do fado komponujesz pieśni,

wybaczę Ci swąd stosów i holokaustu gazowe kamery,
jęk umierających i modlitwy wznoszone do Ciebie głuchego,
twórz nowe wszechświaty, konstelacje papilarnych linii,

gdy ja w osamotnieniu wznosić będę mszalnej komunii pijany tost,
jaki śmieszny jesteś w swych staraniach, by uczynić ze mnie człowieka,

jeszcze rok, jeszcze dzień, a zanurzę się w zdroju
niebytu, podążysz za mną, mrucząc pod nosem
imiona upadłych aniołów, w barze na rogu
z upodobaniem palących tanią marychę.