Mandragora
Dodane przez Magrygał dnia 18.08.2015 00:39
Spływałeś wytęsknionym deszczem
po wyschniętemu obliczu śmierci,
ile razy nie prosiłem o kroplę wody
z trzewi wyczekanego obłoku,

przekląłem Ciebie w imię Pana i Księżyca,
w czterech żywiołach zakląłem istnienie,
błagałeś: cofnij,lecz wiedziałeś przecież
że słów rzuconych na wiatr nie zabiorę
z powrotem,

i teraz płynę w krwi twojej skrytym nurcie,
podziemne rzeki toczą swe głębokie koryta,
stalaktyt za stalaktytem, sól spływa ciężkim
kryształem przeznaczenia,

w labiryncie wspomnień zatoczysz półkole,
symfonią imienia zabrzmią puste sale,
wytoczę kamień spod ciężaru twego,
skarabeusz toczyć go będzie do bramy
istnienia,

poduszkę z pierza przywrę do twej twarzy
w uścisku, za którym wieczność podąży
po trajektorii niewypowiedzianych słów,
tylko krzyk mandragory wyznaczy rzeczy
pierwszych nieznane imiona.