Próba głosu
Dodane przez Irena Michalska dnia 22.09.2015 16:04
Zza warg, delikatnie lub gwałtownie, wypływają na świat zdania
puste, nic nieznaczące, a czasem w pełni plonowania.

Szkoda, że słowa można tylko semantycznie smakować.
Gdybym ich skosztowała, byłabym w doborze myśli subtelniejsza,
w przyprawianiu wersów ostrożniejsza, aby w pikanterii nie rozpłynął
się fakt, że nic ciekawego nie mam do powiedzenia.

W pędzie powtarzalności się mieszczę. Co obiektywnie już było,
subiektywnie jest po raz pierwszy. Wchodzę w tę zawiłość jak
w koszulkę bliską ciału. Czuję się bezpiecznie.

Ślizgawką z dawna używanych słów zjeżdżam
w dół, po czym, znów głodna, wspinam się po jeszcze.