Quo vadis - (PIOTR)
Dodane przez PaNZeT dnia 14.10.2015 00:30
Prawdziwie mówią, że się go wyparłem.
Więcej, niż trzykroć - trudno nawet zliczyć.
Myślicie - stchórzył, mając nóż na gardle.
To wasza miara... On mi kazał milczeć,

gdyby ktoś obcy mnie strażnikom wskazał.
Pojąłem tamte słowa jak naukę,
choć to niełatwe... Mam się nie narażać.
Uchodzić z miasta i pomsty nie szukać.

Czy mnie zawrócił wtedy, gdym uciekał?
Nie. Po tej nocy już go nie spotkałem.
Gdy przyszły straże byłem zbyt daleko,
by komuś ucho obciąć - puginałem.

I nigdym nie rzekł: Quo vadis Domine?
Tego nie było! Nigdy! Czy słyszycie?!
On umarł za was! Dzisiaj wy... Jak świnie
żyjecie w brudzie! I tacy pomrzecie!

Miałem pasterzem waszym być... Opoką
nowej świątyni... Lecz pojąłem z czasem,
że wam... Że wszystkim, gdzie nie sięgnąć okiem
- nie trzeba boga, ale świniopasa!

Moi oprawcy dziś usuną brzemię,
które nosiłem... Które mi polecił.
Nie mam już wiary, że to w jego imię.
I nie mam wiary, że istniał "Dzień Trzeci."

Gdy trzeci kur piał... i tam na Gulgalcie
- chciałem być przy nim! Bardziej, niż myślicie!
Dziś nie dbam o to, co zapamiętacie!
I nie dbam o to - głupcy - w co wierzycie!