* * *
Dodane przez nieza dnia 30.07.2007 12:39
Na początku było słowo.
Rzucane na wiatr
traciło własny odcień.

Z czasem słów przybywało.
Między niektórymi rodził się zapach.

Wiatr porywał zapach mieszał z kolorami.
Wracał. Tym razem z czerwienią dojrzałą jak wino.

Kiedy był
wypalał w niej chłodne dotąd miejsca.